niedziela, 29 maja 2011

Suche i wilgotne — Jonathan Littell

To najbardziej wprowadzająca w błąd książka na świecie – jest tak mała i krótka, że trudno sobie wyobrazić, że może zawierać coś ważnego. Jednak tak samo, jak mieści się w kieszeni, nie mieści się w głowie. Po dziesięciu stronach staje się jasne, że nie mogła by mieć tysiąca stron zamiast nieco ponad stu, ani nawet nie powinna. Nikt nie dałby rady wchłonąć takiej wiedzy i idei, gdyby były one rozwinięte ponad króciutki esej. Sto stron wystarcza - każda jest warta tyle, co trzy inne książki.

Przeczytanie Suchych i wilgotnych równa się więc poznaniu trzystu książek o faszyzmie czy fenomenie Hitlera. Całkiem sporo, ale nie jest to wcale nierealne, gdy zważy się, że ta lektura pozwala nad nowe zrozumienie wszystkich poprzednich, i na zawsze wpłynie na następne. Littell pisze o istocie faszystowskiego serca i umysłu, opisując na jednym przykładzie to, co uważa za najbardziej istotne i pomijane w dotychczasowych analizach. Nie o historię tu idzie, a o psychoterapię. Śledzenie tego jest fascynujące, i całkowicie zmienia sposób, w jaki patrzy się na szeregi zdecydowanych mężczyzn w mundurach. Fascynujące, fascynujące, fascynujące.

Jak u każdego Polaka, w moim sercu i umyśle ciągle trwa druga wojna światowa. Gdy jadę do Warszawy, myślę o ruinach; gdy z niej wyjeżdżam, to zawsze do Rumunii. Nagle, niczym w przebłysku bomby niszczącej piwinicę ciemnoty, zobaczyłem nową wiedzę. Jednej sekundzie zobaczyłem wszystkie książki i historie wojenne, jakie poznałem, i poznałem całkowicie nowy język pisania o tym, co się wtedy działo, i co stało się naszym dziadkom, że to sobie nawzajem zrobili.

Dzięki takim książkom, ta wojna być może się kiedyś skończy, albo chociaż zrozumiemy, dlaczego nie. Jakość – 7. Współczynnik odmiany życia – 9. Bardzo dużo. Geniusz.

Postscriptum
W ramach podręcznego leksykonu zawrotów i zwrotów, oraz nadrabiania zaległości za rok niepisania, trzy wspaniałe książki, które poznałem w 2011:
• Syreny z Tytana, Kurt Vonnegut
• Łaskawe, Jonathan Littell (tak, ten)
• Kula i krzyż (G. K. Chesterton) i Dziesięć kawałków o wojnie (Arkadij Babczenko), nie ma jak spośród nich wybrać.
Tych zaś wolałbym w ogóle nie, ani trochę, choć to zawsze dziwaczne i oryginalne doświadczenie:
• Mój przyjaciel trup, Krzysztof Wójcicki
• Dolar, Aleksander Miłowicki
• Peggy Guggenheim, Anton Gill (biografia).

Brak komentarzy: