niedziela, 17 maja 2009

Wywiad z wampirem.


David Frost był zwykłym telewizyjnym błaznem (jeśli w telewizji może być co zwykłego, i jeśli można być tam błazem nie zostając jednocześnie Podziwianym Autorytetem). Kim był Richard M. Nixon, adwersarze spierają się do dziś (bezsporny jest na pewno sam fakt prezydentury, przerwanej słynną aferą Watergate). Film przedstawiający ich spotkanie wzbudzi na pewno mniej zarzutów – załuguje bowiem na podziw pod wieloma wzlędami.

Frost chciał przyznania się do zarzutów; jego rozmówca szukał okazji do oczyszczenia się od nich. Zważywszy na specyfikę obydwu, konfrontacja warta była uwagi. Wywiady gwiazdy TV z byłym prezydentem USA, odpowiedzialnym za wielkie zło (jak twierdzą jego przeciwnicy) wyrządzone swemu krajowi i obywatelom, wywołały sensację i były oglądane na całym świecie. Scenariusz powstał na bazie sztuki teatralnej, co wyraźnie widać – i może być uznane tylko za zaletę. Wątki budujące fabułę są szczątkowe i służą tylko jednemu: stworzeniu sceny dla pojedynku osobowości – telewizyjnej i politycznej.
Ta druga przegrywa tę rywalizację w scenariuszu – ale jej artystyczne zwycięstwo jest za to całkowite.

To Frank Langella w roli Nixona „robi” ten film. Lawirujący od pewności siebie, powracającej chciwości władzy do finalnej kapitulacji prezentuje obraz niezwykle intensywnej, naładowanej siłą oddziaływania osobowości. Trudno oderwać od niego wzrok; rzadko się zdarza, by jedna osoba tak zdominowała film. Dominacja nie oznacza w żadnym razie nadmiaru; to właśnie Nixon Langelli sprawia, że warto zasiąść do tego wywiadu.
Pusty ekran, pusty pokój, kamera i osobowość. Oto właściwa odpowiedź na pytanie o dobry film.

Brak komentarzy: