
Na szczęście, inni też robią denne filmy.
Malkontenctwo należy podobno do naszych wad narodowych. Przyjemnie jest nam narzekać i wzajemnie utwierdzać się w polskiej nędzy i beznadziei – w połączeniu z innymi naszymi kompleksami powszechny ten zwyczaj powoduje, że uważamy się na przemian za zbawcę narodów bądź też za najgłębszą piwnicę świata.
Ta piwnica nie jest jednak jedyna. Jak bardzo pocieszające jest, że nie tylko nam kiepsko! Rosjanie mają powiedzenie: „cudze nieszczęście – potrójna radość”. Temu okrucieństwu nasz wesoły naród mógłby przyklasnąć z entuzjazmem.
W każdym kraju świata, gdzie tylko zostanie sprzedana pierwsza kamera cyfrowa, powstają rozpaczliwie słabe filmy. Jednym z nich jest francuski „Sheitan”.
Jest to thriller o niezwykle ciekawej fabule: grupa nietrzeźwych młodych ludzi jedzie na odludną wieś, gdzie w wielkim domu mieszka dziwna rodzina...Czy trzeba jeszcze coś dodawać? Ta trudna do pojęcia impotencja scenarzysty nie jest przypadkiem. Naładowany kliszami, sztampowy aż do absurdu film z każdą minutą staje się coraz gorszy.
To naparwdę epokowe osiągnięcie – w jednym z najbardziej kulturalnych krajów świata, w narodzie, który dał nam największych filmowców i setki geniuszów w każdej ze sztuk, powstał film co najmniej tak marny i rozpaczliwie nieudolny jak najgorsze z polskich produkcji. Jako że konkurencja to u nas mocno obsadzona, respekt dla twórczej, ale i rozrywkowej nędzy „Sheitana” należy się podwójny.
Nie ma go jak obronić. Być może powstałt tylko po to, aby wykorzystać jakąś dotację, albo też miał uczynić część ekipy bardziej atrakcyjną seksualnie. Dotacja została skutecznie zmarnowana, o drugim celu trudno coś wyrokować.
Równie trudno jest pojąć, jak ekipa przy nim pracująca nie umarła z nudów w trakcie pracy. Albo ze wstydu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz