niedziela, 6 stycznia 2008

Mocium Panie


Dwie historie o dobrze urodzonych:
• w sarmackiej epoce krążyły po Europie opowieści o szlachcicach którzy, zaskoczeni mrozem w podróży, ratowali swe życie i komfort otwierając chłopstwu brzuchy i grzejąc się we wnętrznościach. Interesujące, że Polacy znali wersję o szlachcie francuskiej; Francuzi zaś straszyli się Polakami. Całkiem to racjonalne było postępowanie, gdy poddany chłop był tylko gatunkiem głupawego zwierzęcia - znacznie tańszego od rycerskiego konia. Wiele ludów koczowniczych używało bowiem właśnie nieszczęsnych koni jako takiej ostatniej szansy na przeżycie. W Europie stosunki międzyludzkie ułożyły się jak widać nieco inaczej.
• opowiedziany przez Pana Tazbira stary dowcip o handlu tytułami arystokratycznymi: pewnemu średniemu rangą i znaczeniem szlachciurze zachciało się bowiem zostać prawdziwym baronem, co można było łatwo drogą pieniężną załatwić w Watykanie - ówczesnym centrum świata. Sprzedał więc pole, wóz konny i stado krów, uzyskaną sumę dając słudze z odpowiednim poleceniem. Sługa wrócił po kilku miesiącach, pan pyta: udało się, drogo? Sługa odpowiada: wszystko poszło jak należy a tytuł kosztował tak niewiele, że i dla siebie kupiłem taki sam.
Aktualne, zawsze aktualne...

Brak komentarzy: